Każdy moment jest dobry, żeby zacząć…
…jeszcze nie wiem, czy odnajdę się w przestrzeni wirtualnej i czy słowa pomieszczą to wszystko, co w nich drzemie. Całą tę mieszaninę skomplikowanych zależności, wspomnień, uśmiechów, radości, zamieszania i pomieszania… trzeba jednak spróbować, by nie żałować, że się tego nie zrobiło.
Kilka słów wyjaśnienia na początek...
Na początek słów kilka, skąd pomysł na tytuł „Pozdrawiam Grace”. Ma to związek z moim bardzo niesfornym mężem, który postanowił pewnego dnia zrobić trochę zamieszania i wzbudzić uśmiech na twarzach przyjaciół.
Otóż przygotował liścik, w którym umieścił lubieżne lub jak kto woli pikantne, okraszone rubasznym humorem żarciki. Mogłoby się wydawać, że to całkiem miłe, choć może niestosowne, otrzymać maila od znajomego i jesienny wieczór spędzić na czytaniu onych historyjek. Nie one jednak były przyczyną zamieszania a podpis widniejący pod nimi. Cóż, ci którzy mnie znają wiedzą, iż nawet nigdy nie pisuję listów nieobyczajnej treści i tym większe było zdziwienie odbiorców. Jeszcze większe okazało się moje zaskoczenie, kiedy dotarła do mnie najpierw informacja a później świadomość związana z zamieszaniem wokół "moich listów". Po krótkim acz bardzo wnikliwym dochodzeniu ostatecznie odkryto fortel małżonka mego i sprostowywano informację o nadawcy nieobyczajnych listów. Niemniej jednak od tego czasu autorstwo wszelkich limeryków o treści dwuznacznej tudzież prozy nieobyczajnej przypisywane jest Grace.
Zatem
pozdrawiam gr@ce
© Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, udostępnianie całości lub fragmentów bez zgody autora zabronione.