pozdrawiam-grace
 

WAŻNE PYTANKA DO...

 

 

 

  Dzieci lubią różne wymyślne nazwy. Lubią się nimi posługiwać w codziennej mowie. Lubią nadawać imiona kamieniom, drzewom, zwierzętom a nawet owadom. Często zdarza się, że wymyślają dla siebie śmieszne i zabawne nazwy. I już sama zabawa w wymyślanie tych określeń staję się przyczyną wielu radosnych chichotów. Tak właśnie powstała Krokodilla z Trąbkowa.
   A było to tak. Dwie nieznane sobie dziewczynki próbowały zaprzyjaźnić się podczas króciutkiej, wspólnej wędrówki przez las. I jak to bywa podczas pierwszych spotkań, pojawiło się pytanie: - Jak się nazywasz? Zanim padła odpowiedź na twarzy jednej z dziewczynek pojawił się szelmowski uśmiech. Już było wiadomo, że pomysł, zrodzony w małej łepetynie jest sam w sobie wesoły. - Ja jestem Marysia z Warszawy, a ty? - zapytała po raz kolejny dociekliwa dziewczynka. Rezolutny tatuś, który towarzyszył dziewczynkom, dostrzegł iskierki w oczach swojej córeczki i już wiedział, że za chwilę padnie kolejna z tych wymyślnych nazw, które wchodzą łatwo i bez ceregieli do potocznego języka. Mała dziewczynka odparowała: - Nazywam się Krokodilla. A tatuś dodał: - Tak, tak, to jest Krokodilla z Trąbkowa! To wystarczyło, by rozwichrzone włoski na głowach dziewczynek podskakiwały do końca dróżki, którą wędrowali podróżnicy.
   Okoliczności na pewno się zgadzają, co do przebiegu całej rozmowy mogę mieć mętlik, ale pewne jest, że Krokodilla z Trąbkowa powstała w dziecięcej wyobraźni i jest jak najbardziej sympatyczną istotką.

Ciekawe, jak siebie nazywaliście w dzieciństwie? A może teraz warto poszukać określenia dla siebie.

Zachęcam, puśćcie wodze fantazji...

« powrót 2015-08-19
Archiwum:         
książka

© Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, udostępnianie całości lub fragmentów bez zgody autora zabronione.