Miałam sen o miejscu na ziemi, gdzie człowiek z człowiekiem idą razem, mówią:
- Szkoda, że się nie zgadzamy, szkoda, że myślimy rożnie, szkoda, że mamy rożne poglądy...szkoda...
- Ale z drugiej, strony, zastanów się, jeśli złączymy moją i Twoją wiedzę i niewiedzę stworzymy coś, co przekracza granice, coś niezwykłego, czego dokonać można tyko razem. Może Twoje pomysły zaradzą moim problemom, może moja wiedza uratuje twoje życie, więc to chyba dobrze, że mamy inny kolor skóry i chyba dobrze, że mój Bóg i Twój Bóg chcą miłości i jak to dobrze, że możemy tak iść i rozmawiać sobie o tym. I nikt, i nic nie każe nam stanąć naprzeciwko siebie i krzyczeć tak głośno, że nie słychać już nic, ani szumu wiatru, ani drżącego deszczu... I nikt, i nic nie nakłania nas do tego, by nienawidzić się tak bardzo, że czerwona staje się woda po umyciu rąk.
Miałam sen...
i tak bardzo nie chciałam się obudzić...
© Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, udostępnianie całości lub fragmentów bez zgody autora zabronione.